W dzisiejszym poście napiszę Wam kilka słów o szynszylach.
Szynszyla jest gryzoniem. Żyje nawet do 20 lat (średnio 10-15). Żywi się suszonymi owocami i warzywami, siankiem, ziołami.
W początkowych miesiącach życia ciężko jest rozróżnić płeć (o tym napiszę w innym poście). Można pomylić zarówno samca z samicą jak i samicę z samcem. Wynika to z bardzo podobnego wyglądu.
Szynszyle są zwierzętami stadnymi dlatego przy zakupie warto pomyśleć o drugiej szynszyli. Najlepiej kupować od razu tej samej płci. Nie radzę rozmnażać szynszyli jeśli się na tym nie zna i nie można zapewnić im dobrych warunków.
Ja miałam najpierw samicę, dopiero po 4 miesiącach doszedł samiec, ale byłam świadoma tego co się z tym wiąże. Jeśli chcesz tak jak ja mieć najpierw jedną szynszylę, a później dokupić drugą to weź pod uwagę, że trzeba je później połączyć. Łączenie nie zawsze kończy się powodzeniem. Mnie się udało.
Decydując się na szynszylę trzeba ponieść koszty. Szynszylę można dostać już nawet od 0 zł od prywatnych osób lub za ok. 30- 70 zł. W zoologu ceny są już dużo wyższe. Dużą miarę odgrywa gatunek (najtańsze są standardy), jego wiek oraz miejsce, w którym się kupuje.
Na początku trzeba mieć wyprawkę: wysoką klatkę, która sporo kosztuje (można taniej zrobić samemu), pojnik, miseczkę na jedzenie, miskę do kąpieli, kuwetę oraz jakiś domek czy hamaczek. Jeśli chodzi o podstawowe utrzymanie to trzeba się zaopatrzyć w : sianko, suche jedzenie, trociny lub żwirek (preferuję to pierwsze), gałązki drzewa, kostkę wapienną, suszone owoce i warzywa, bakalie- na deser, ziółka. Dokładnie co potrzeba i ile to kosztuje podam w innym poście.
Szynszyle uwielbiają gryźć wszystko oprócz ludzi (w skrajnych przypadkach jak kogoś nie akceptuje, lub się boi to może lekko ugryźć). Codziennie muszą być puszczane na kilkugodzinny wybieg. Nie wolno ich trzymać cały czas w klatce bo dziczeją.
Obserwować szynszylę można godzinami z uśmiechem na twarzy. To co one wyprawiają to się w głowie nie mieści. Nim kupiłam Nashi nie miałam pojęcia, że są to takie fantastyczne zwierzątka.
Na koniec zaznaczę, że jeśli chcecie zwierzątko- przylepkę to od razu odradzam. One nie lubią być przytulane, nie przyjdą na kolana. Co prawda zdarzają się wyjątki, ale rzadko. Moje lubią do mnie przychodzić jak się wybiegają. Wtedy siadam na podłodze, a one po mnie chodzą. Dłużej niż kilka minut nigdy nie usiedziały na kolanach czy rękach.